...
w ostatnich minutach...
a wręcz bym mogła powiedzieć sekundach
zgłaszam mojego misia.. jeszcze ciepłego.. do Akademi Szycia, gdzie właśnie na pierwszych zajęciach nowego cyklu DIY mieliśmy uszyć maskotkę misia.
Jak wyszedł to już oceni nasza mentorka i prowadząca zajęcia Monika.
Mam nadzieję że miś się spodoba.
Ale przyznam że miałam z nim troche trudności...
dlaczego..?
Wybór materiału nie był chyba najlepszy - choć ostatecznie uważam że efekt wyszedł świetny.
Materiał minky bardzo się rozciągał, zwłaszcza na zakrętach nie mogłam sobie poradzić z jednej strony z kurczącym się materiałem, a z drugiej rozciągającym.. no ale fastryga troszke pomogła.. więc ostatecznie się udało.
Zresztą zapraszam na foto-relacje z szycia.. MISIA
Po obróceniu na prawą stronę trochę był pomarszczony...
...ale już jak go wypchałam ;)
to wygładał całkiem nieźle.
Obowiązkowo zrobiłam sobie próbę zanim zaczełam malować oczka..
No i proszę... tadaaaammm..
Oto MIŚ!
Dziękuje Monice za instrukcję, chyba uszyję sobie jeszcze jednego.. tylko troche z inną buźką..
bo jakoś tak ta smutna mi wyszła :(
Ale słodziak! Piękny!
OdpowiedzUsuńWitam Cię!!!
OdpowiedzUsuńDawno mnie tu nie było!
Cudny misio!!!
Fajny misio:)
OdpowiedzUsuńMadziu bardzo bardzo dziekuje za udzial w Akademii a miś Twój jest cudny i ten jego dodatkowy strój wow jestm pod ogromnym wrazeniem no buzia sama mi sie cieszy
OdpowiedzUsuńMisio uroczy jest : ) Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuń