Mam smutne wiadomości :(((
Cały wczorajszy wieczór przepłakałam...
jak tylko wspominam czas spędzony z Tosią odrazu łzy napływają mi do oczu.
Moja Kochana Tosia odeszła na drugi koniec tęczy...do kociego nieba...
Była bardzo ciężko chora, tylko że choroba nie dawała o sobie znać.
Nic nie dało się zrobić i nie było szans ani żadnych możliwości.
Musieliśmy ją uśpić.. :(
To była bardzo ciężka decyzja... ale tam - na końcu tęczy, bedzie jej lepiej...
Pomimo tego na zawsze pozostanie w mojej pamięci i sercu.
Moja Tosiunia.
*********************
Współczuję ! Ale zawsze będziesz ją wspominać ... mi utrwaliła się w pamięci poprzez konkurs na myszkę :)
OdpowiedzUsuńWiem co to znaczy stracić wieloletniego pupila. Przeżywałam to samo jak wyszłam na spacer z psem a wróciłam bez - sąsiada pies zagryzł i dawał 5% szans na przeżycie ... Eh ciężkie są takie momenty - ale teraz mam kolejnego psiaka (jest przeciwieństwem tamtego szalony rozbrykany) Ale o tamtym nie zapominam !
Trzymaj się ciepło ! A może weźmiesz drugą tosię ?
To bardzo przykre :( Pamiętam jak sama musiałam uśpić kota, zasypiał mi na rękach a ja ryczałam jak dziecko. Następnego kota straciłam przez idiotów za kierownicami. Pocieszali mnie że dobrze mu będzie w krainie wiecznych łowów
OdpowiedzUsuńoj jak mi przykro:( biedna Tosia:( na pewno będzie ci jej brakować była jak członek rodziny dla ciebie pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:( bardzo mi przykro :(
OdpowiedzUsuńBardzo Ci Kochana współczuję! Doskonale znam ten ból! Trzymaj się! aga
OdpowiedzUsuńTakie życie... Pozostaną Ci za to piękne wspomnienia o ukochanej Kocicy, a smutek z czasem zmaleje:) 3 maj się!
OdpowiedzUsuńWspółczuję z powodu straty tak pięknej i mądrej kotki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro :(
OdpowiedzUsuńTrzymaj się mocno
Bardzo mi przykro- współczuje :( Mi dwa dni temu zdechł ukochany zwierzak- mój niebieski szczurek. :( Strasznie mi smutno, ciągle i ciągle.
OdpowiedzUsuńŚliczny kotek
OdpowiedzUsuńWspółczuje :((
Współczuję ci kochana :(
OdpowiedzUsuńTosia była słodką kotką..
Szkoda że zwierzaki nie mogą żyć dłużej. Wiem, jak można się przyzwyczaić do pluszaka. Współczuje, trzymaj się!
OdpowiedzUsuńMadziu! bardzo Ci współczuję! Tosia wcale nie wyglądała na chorą, nawet ostatnio jak u Was byłam, przyszła się pomiziać ;) Strasznie żal Kociutka...
OdpowiedzUsuńDziękuje Wam
OdpowiedzUsuńMadziu, jest mi ogromnie przykro. Tosia była śliczna i kochana.Trzymaj się.
OdpowiedzUsuńoj, bardzo mi przykro z powodu Tosi:(
OdpowiedzUsuńzdaje sobie sprawę jak trudną decyzję musieliście podjąć. Takie wybory są bardzo trudne ale też i nieuniknione.
współczuję...
Współczuję ogromnie. Trzymaj się dzielnie. Pocieszające jest tylko to, że już nie cierpi...
OdpowiedzUsuńSama w domu mam dwie koteczki Milkę i Karmel. Bardzo przeżywałam chorobę nowotworową Milki. Dzięki operacji i zaangażowaniu pani weterynarz udało się ją uratować.
Pozdrawiam.
regian
współczuje :(
OdpowiedzUsuńsama miałam tylko rybke welonke to był mój jedyny 'zwierzak' żyła długo chyba ponad 3 lata..ale niestety zdechła..też wylewałam za nią morze łez.
Znam ten ból... Ale podarowałaś jej kawał cudownego kociego świata i co też bardzo ważne: humanitarne odejście. Gdy sie kocha zwierzaka, to chyba najwięcej, co mozna zrobic dla niego. zapomnieć o egoizmie, by mieć go jak najdłużej przy sobie i pozwolić mu odejść, gdy nadchodzi ten czas. Smutne, ale tak już jest. Buziaki pocieszające.
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro.Trzymaj się.Wiem ,ze takich przyjaciół się nie zapomina.
OdpowiedzUsuńJa przeplakalam za psem 2 tygodnie.Lekarstwem na ten pelen zalu okres bylo wziecie kolejnego szczeniaka a nawet dwoch.Ktore to wniosly radosc do naszego zycia.
P.s.Moze to za wszesnie,ale
OdpowiedzUsuńwczoraj nasza Sisi urodzila 5 malutkich kociąt.
Mam tez bialutką koteczkę prawie 4 miesięczną do oddania.Jesli chcialabys,to prosze odezwij się.
pozdrawiam Sylwia
Bardzo mi przykro i współczuję Ci.
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie jak bardzo cierpisz:(
Kochana, 3maj się. Ja wiem co to znaczy uspić zwierzaka..ten ból rozdzierający serce..ale wolę to niż pozwolić cierpieć okropne męki. Kochana dasz rade, wspominaj ją, kochaj. 3mam za Ciebie kciuki ;******
OdpowiedzUsuńSmutne... Twoja Tosia często była głóna bohaterką na blogu . Często tu zaglądałam , bo mam blog w ulubionych i czuję jakby to wydarzenie dotknęło mnie tez bezpośrednio . Miałam przez 12 lat dobermankę - gdy przeszła na drugą stonę czułam jakbym straciła cząstkę siebie ... To było 5 lat temu , a do tej pory płaczę , gdy wspominam . Przykro mi z powodu Twojego kotka :((
OdpowiedzUsuńPrzykro mi , dla każdego właściciela zwierzaka to smutna wiadomość.
OdpowiedzUsuńwyrazy współczucia... ahhh mój kociaż teraz na uwięzi bo mu jakiś pie tyłek pogryzł jak latał po osiedlu, przeżyliśmy trudne chwile, ale ma sie już lepiej i złości się na kołnierz, nie mogę nawet myśleć co by było gdyby...
OdpowiedzUsuń