...
w ostatnich minutach...
a wręcz bym mogła powiedzieć sekundach
Jak wyszedł to już oceni nasza mentorka i prowadząca zajęcia Monika.
Mam nadzieję że miś się spodoba.
Ale przyznam że miałam z nim troche trudności...
dlaczego..?
Wybór materiału nie był chyba najlepszy - choć ostatecznie uważam że efekt wyszedł świetny.
Materiał minky bardzo się rozciągał, zwłaszcza na zakrętach nie mogłam sobie poradzić z jednej strony z kurczącym się materiałem, a z drugiej rozciągającym.. no ale fastryga troszke pomogła.. więc ostatecznie się udało.
Zresztą zapraszam na foto-relacje z szycia.. MISIA
Po obróceniu na prawą stronę trochę był pomarszczony...
...ale już jak go wypchałam ;)
to wygładał całkiem nieźle.
Obowiązkowo zrobiłam sobie próbę zanim zaczełam malować oczka..
No i proszę... tadaaaammm..
Oto MIŚ!
I jeszcze mu dorobiłam czapeczkę i szaliczek :)
żeby mi nie zmarzł tej zimy...
bo jakoś tak ta smutna mi wyszła :(